WKS Śląsk Wrocław vs. SKK Siedlce

WKS Śląsk Wrocław 84 - 63 SKK Siedlce
11 Lis 2017 - 20:00
Passa trzech kolejnych przegranych na własnym parkiecie została przerwana. Zawodnicy Radosława Hyżego wywiązali się ze swojego obowiązku i pewnie wygrali w hali AWF-u z najsłabszą drużyną ligi – SKK Siedlce 84:63. Dzięki sobotniemu zwycięstwu Trójkolorowi z bilansem 5-5 plasują się na 7. miejscu w tabeli, z kolei siedlczanie z kompletem porażek zamykają stawkę. Wczorajsze spotkanie wyrównane było tylko w pierwszej połowie. Punktowanie po stronie wrocławian rozpoczął będący ostatnio w wybornej dyspozycji Maciej Krakowczyk. Gra gospodarzy nie była jednak do końca uporządkowana, skutkiem czego były otwarte pozycje do rzutów dystansowych dla gości. Wykorzystał to m.in. Rafał Sobiło, który w pierwszej części gry dwukrotnie trafił za trzy. Podopieczni Hyżego niedoskonałości w obronie starali się odrabiać w szybkich atakach. Te często kończyły się faulami zawodników SKK, a wrocławianie wczoraj na linii rzutów osobistych nie zawodzili. Wykorzystali 24 z 27 rzutów wolnych, czemu w dużej mierze zawdzięczali prowadzenie do przerwy 44:37. Choć wynik był niepewny, optyczną przewagę mieli Wojskowi. W przeciwieństwie do ostatnich meczów, początek trzeciej kwarty był w ich wykonaniu doskonały. Gospodarze rozpoczęli ją „z wysokiego c” i serialem 13-0 zapewnili sobie 20-punktową przewagę, która dawała im pełną kontrolę nad spotkaniem. Swoją dominację w strefie podkoszowej po raz kolejny zaznaczał Aleksander Dziewa. Goście nie mogli znaleźć odpowiedzi na będącego w gazie środkowego. Straty starali odrabiać się rzutami zza łuku, ale ostatnia część gry okazała się w zasadzie formalnością. Trójkolorowi nie pozwolili rywalom zbliżyć się na mniej niż 15 oczek i wygrali wysoko 84:63.

– Przez całe spotkanie czuliśmy, że mamy mecz pod kontrolą. Byliśmy pewni swego i końcowy wynik mówi sam za siebie. Mieliśmy dobrą skuteczność w ataku i na linii rzutów osobistych, które są jedną z najważniejszych rzeczy w koszykówce. Jeśli trafia się na takiej skuteczności, jak my dzisiaj, to świadczy to dobrze o zespole i dzięki temu wygrywamy – komentuje Aleksander Dziewa, środkowy Śląska. 

Bez dwóch zdań na miano zawodnika spotkania zasługuje właśnie nasz rozmówca. Po świetnym występie w Poznaniu, center utrzymuje wysoką formę i ponownie miał olbrzymi wpływ na wynik meczu swojej drużyny. W sobotę zanotował aż 23 punkty, 11 zbiórek, 3 bloki i 2 asysty. Jego współczynnik +/- wyniósł 28, a EVAL 34. Środkowy trafił 8 z 12 rzutów z gry i 6 z 7 osobistych. Wyrazem jego dominacji jest wygrana przez gospodarzy 47-36 walka na deskach. Na solidnym poziomie zagrał Adrian Mroczek-Truskowski. Kapitan Wojskowych rzucił wczoraj 15 oczek, do których dołożył 6 zbiórek i 3 asysty. Po raz kolejny wszechstronnie zagrał Maciej Krakowczyk – autor 11 punktów, 8 zbiórek i 4 asyst. Skrzydłowy w trzeciej kwarcie zmuszony był opuścić boisko z powodu skręcenia kostki, na następny wyjazdowy mecz z GKS-em Tychy powinien być już jednak gotowy. Trójkolorowi nieźle dzielili się piłką, efektem czego było 18 asyst. Słabo wypadli natomiast w rzutach zza łuku, których trafili ledwie 6 na 33 podjęte próby.  Na ten moment bilans podopiecznych Radosława Hyżego to 5 zwycięstw i tyle samo porażek. Następnym przeciwnikiem wrocławian będzie ekipa z Tych, bezpośredni rywal w walce o play-offy. Przed kolejnymi spotkaniami z potentatami I ligi, jakimi są Jamalex Polonia 1912 Leszno i R8 Basket AZS Politechnika Kraków, niezwykle ważne będzie, aby wygrać trzeci mecz z rzędu i podejść do tych starć podbudowanym poprzednimi zwycięstwami. Hej Śląsk!