Energa Kotwica Kołobrzeg – WKS Śląsk Wrocław

Energa Kotwica Kołobrzeg 77 - 82 WKS Śląsk Wrocław
17 Lut 2018 - 18:00Hala Milenium, Kołobrzeg, E. Łopuskiego 38

Nad morze Wojskowi jechali ze świadomością jak ważne jest kolejne spotkanie. Energa Kotwica jest bowiem bezpośrednim rywalem koszykarzy Śląska w walce o play-offy, a w dodatku na początku listopada to ona wywiozła z Wrocławia 2 punkty. Trójkolorowi zdołali jednak się zrewanżować i nareszcie w końcówce meczu przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając 82:77.

Goście zaczęli mecz w składzie, który ostatnio regularnie wychodzi na parkiet: Jakub Musiał, Jan Grzeliński, Mikołaj Ratajczak, Marcin Bluma i Karol Michałek. Pierwsza kwarta była wyrównanym widowiskiem, pod jej koniec swoją przewagę zaznaczyli jednak przyjezdni. Dzięki punktom Mateusza Stawiaka i Jana Grzelińskiego, Śląsk wyszedł na prowadzenie 20:18.

Podopieczni Radosława Hyżego przez większość drugiej ćwiartki utrzymywali około 10-punktowe prowadzenie, niestety później okres lepszej skuteczności gospodarzy zbiegł się z przestojem ofensywnym Trójkolorowych. Dzięki swojej konsekwencji w ataku, kołobrzeżanie doprowadzili do remisu, ale do kosza w końcówce trafił jeszcze Aleksander Dziewa i w przerwie Śląsk prowadził 35:33.

Środkowy wrocławskiej drużyny nie po raz pierwszy świetnie zaprezentował się w trzeciej kwarcie, w której ciągnął grę przyjezdnych.  Dobrą zmianę dał też Mateusz Stawiak, ale w ekipie gospodarzy bardziej niż przyzwoicie prezentowali się Szymon Rduch i Paweł Dzierżak. Przed decydującą częścią gry dalej nic nie było pewne, goście prowadzili bowiem tylko 58:54.

Ostatnia kwarta to prawdziwa nerwówka z obu stron, zakończona na szczęście na korzyść Śląska. Rywali cały czas dzieliła różnica jednego – dwóch posiadań. Trójkolorowi mieli niewielką przewagę, a przedostatnia akcja w meczu należała do nich. Po zasłonie od Aleksandra Dziewy, Jan Grzeliński zaatakował kosz i spudłował, na szczęście za akcją podążył środkowy gości, który efektowną dobitką wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu. Ostateczny wynik po intencjonalnych faulach gospodarzy i rzutach wolnych Grzelińskiego to 82:77 dla WKS-u.

– Kotwica zagrała dobry mecz, dzięki zespołowej koszykówce. Ciężko było nam skoncentrować się na jednym zawodniku, gdyż praktycznie każdy gracz z przeciwnej drużyny miał „swój moment” i sprawił nam kłopoty. Udało nam się zatrzymać rywali głównie dzięki dobrej obronie, której w ostatnich meczach nam brakowało, a także dużym zaangażowaniu i wygraniu zbiórki na obu końcach parkietu. W kluczowych momentach wybroniliśmy akcje decydujące o wyniku spotkania. To zwycięstwo ma bardzo dobry wpływ na nasze nastroje w szatni, jest dla nas budujące, daje nam poczucie wytchnienia i optymizmu tym bardziej, że jesteśmy po dwóch przykrych dla nas spotkaniach zakończonych porażkami – komentował starcie Jakub Musiał, kapitan drużyny pod nieobecność kontuzjowanego Adriana Mroczek-Truskowskiego.

– Podczas meczu popełniliśmy sporo głupich błędów, które musimy ograniczyć i wtedy będziemy wygrywać ze spokojem. Wczoraj ilość tych błędów była mniejsza niż ostatnio i to poskutkowało wygraną. Atmosfera w szatni po takich meczach jest świetna, a my pełni optymizmu i determinacji czekamy na kolejne wygrane – dodał Aleksander Dziewa.

O zwycięstwie Śląska przesądziła gra dwójki Grzeliński – Dziewa. Rozgrywający zdobył 21 punktów, zebrał 4 piłki, rozdał 9 asyst i zaliczył 2 przechwyty – ale stracił piłkę aż 8 razy, a do tego oddał aż 25 rzutów, z czego trafił 9 (1/8 za 3). Grzeliński na parkiecie spędził wczoraj blisko 39 minut. Potężne double-double (17 punktów, 14 zbiórek) i najwyższy EVAL w meczu (29) zaliczył Dziewa. Swój najlepszy występ w obecnym sezonie ma za sobą Mateusz Stawiak (11 punktów), inny gracz z tej samej pozycji czyli Marcin Bluma zdobył z kolei 7 punktów i zebrał 7 piłek.

Wyjazdowa wygrana pozwoliła Śląskowi wskoczyć na 8. miejsce w tabeli (10 wygranych, 14 porażek) i dzięki lepszemu bilansowi małych punktów wyprzedzić Siarkę Tarnobrzeg, która przegrała u siebie z Polfarmexem Kutno. Dalej w tabeli z ogólnym bilansem 10-13 i zaległym jednym meczem czają się jednak Enea Astoria Bydgoszcz i Biofarm Basket Poznań – kolejny rywal Trójkolorowych. W listopadzie Wojskowi takim samym wynikiem jak wczoraj pokonali w Poznaniu tamtejszą młodą drużynę, w środę w hali AWF-u – nie może być inaczej. Hej Śląsk!