WKS Śląsk Wrocław – Pogoń Prudnik

WKS Śląsk Wrocław 98 - 100 Pogoń Prudnik
14 Lut 2018 - 18:00Hala AWF, Al. Paderewskiego 35

Kibiców Wojskowych w walentynki czekało, co prawda nie miłosne, ale jednak duże rozczarowanie. Wrocławianie niestety nie sprostali roli faworyta i po wyrównanym meczu przegrali na własnym parkiecie z Pogonią Prudnik 98:100. Zwycięskie punkty dla przyjezdnych zdobył rewelacyjny tego dnia wychowanek Śląska – Tomasz Prostak.

Na początku spotkania pierwsze skrzypce w drużynie gospodarzy grał Jakub Musiał. Trójkolorowi szybko odskoczyli rywalom na 10 oczek i wydawało się, że zaczynają kontrolować wydarzenia na parkiecie. Pod koniec pierwszej kwarty rywale trafili jednak dwie trójki w ciągu 15 sekund i Śląsk prowadził już tylko 30:27.

Prudniczanie za sprawą Grzegorza Mordzaka i Tomasza Prostaka w drugiej części gry zaczęli powoli przejmować inicjatywę i w 15. minucie gry to oni prowadzili już 44:34. Za odrabianie strat zabrali się Aleksander Dziewa i Marcin Pławucki, goście nieustannie kąsali jednak z dystansu. W przerwie to Wojskowi prowadzili jednak 52:50.

W trzeciej ćwiartce prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, a gospodarze mimo niezłej gry w ataku nie byli w stanie odskoczyć.  Po layupie Macieja Strzeleckiego, podopieczni Tomasza Michalaka prowadzili 71:70 i wszyscy kibice zgromadzeni w hali AWF-u liczyli, że decydująca kwarta okaże się tą, w której Śląsk pokaże, która drużyna jest lepsza.

Początek ostatniej części gry był obiecujący. Trójkolorowi dzięki punktom Tomasza Żeleźniaka i Marcina Pławuckiego zaliczyli zryw 11-0 i wyszli na prowadzenie 83:75. Koszykarze Pogoni gonili jednak wynik i wykorzystywali wszystkie niedoskonałości w obronie gospodarzy. Na minutę przed końcem po trójce niesamowitego tego dnia Tomasza Prostaka wyszli na prowadzenie 97:96. Chwilę później jeden rzut osobisty trafił Paweł Bogdanowicz. Punkty na remis 98:98 trafił floaterem Jan Grzeliński, a do ostatniej syreny zostało pół minuty. Niestety Wojskowi nie wybronili kolejnej akcji rywali, a zwycięskie punkty zdobył wjazdem pod kosz po raz kolejny – Tomasz Prostak. Gospodarze mieli jeszcze 8 sekund na doprowadzenie do dogrywki, ale w ostatnim posiadaniu stracili piłkę i zaskakująca wygrana Pogoni stała się faktem.

– Notorycznie popełniamy te same błędy w końcówkach wszystkich zaciętych meczów. Nie wyciągamy wniosków i dlatego nie jesteśmy w stanie wygrać tych spotkań, co widać po wynikach. To najprostsze błędy w koszykówce – pomagamy z nieodpowiedniej strony, spóźniamy się w obronie, chcemy wybronić wszystko zamiast skupić się na zadaniach wyznaczonych przez trenera. Takimi rzeczami przegrywa się końcówki spotkań, ale to nie znaczy też, że Pogoń nie zagrała dobrze. Goście mieli dobrą skuteczność, trafiali rzuty przez ręce. Pozwoliliśmy im na taką grę i przez to, to oni cieszą się ze zwycięstwa – mówił po spotkaniu Marcin Pławucki, najlepszy punktujący Śląska w tym meczu.  

O przegranej Śląska zadecydowała dziurawa obrona oraz – po raz kolejny – brak zimnej krwi w końcówce spotkania. Nie wystarczyła świetna gra obwodowych: wspomnianego Marcina Pławuckiego (26 punktów, 2 zbiórki, 2 asysty, 3 przechwyty, 3/5 za 3, 9/12 z gry, 5/5 z linii) oraz Jana Grzelińskiego (23 punkty, 2 zbiórki, 4 asysty, 2 przechwyty, 4/6 za 3, 8/13 z gry, 3/4 z linii). Barierę 10 oczek przekroczyli jeszcze Aleksander Dziewa (13 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty), Jakub Musiał (12 punktów, 5 zbiórek, 4 asysty), Marcin Bluma (11 punktów, 13 zbiórek) i Tomasz Żeleźniak (11 punktów, 3 zbiórki). Prudniczanie zanotowali aż 22 asysty i zaaplikowali Wojskowym 13 trójek – tyle samo, co gospodarze. Końcówka należała jednak do gości. Tomasz Prostak uzbierał łącznie aż 34 punkty, 3 zbiórki, 4 asysty i 4 przechwyty, trafiając 6 z 9 trójek i 12 z 18 rzutów z gry. 20 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst miał Grzegorz Mordzak, a 9 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty – Jakub Krawczyk.

Niespodziewana porażka Wojskowych komplikuje ich sytuację w tabeli. Wrocławianie co prawda nadal znajdują się na 9. miejscu i tracą do Siarki Tarnobrzeg  punkt, jednak tuż za ich plecami plasują się trzy kolejne drużyny, które mają już tylko oczko mniej od podopiecznych Radosława Hyżego. Z trzech kolejnych spotkań z odpowiednio Energa Kotwicą Kołobrzeg, Biofarmem Basket Poznań i SKK Siedlce trzeba więc wycisnąć absolutne maksimum i zgarnąć 6 punktów. Hej Śląsk!