2. miejsce na Turnieju o Puchar Prezydenta Leszna
W ostatnich dwóch dniach koszykarze FutureNet Śląska Wrocław brali udział w 4. edycji Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Leszna. Trójkolorowi zakończyli rozgrywki na 2. miejscu po pokonaniu GKS-u Tychy i przegranej w finale z gospodarzem, Jamalex Polonią 1912 Leszno.
Wrocławianie starcie z drużyną ze Śląska rozpoczęli podobnie jak mecz z Górnikiem Trans.eu Wałbrzych, czyli od mocnego uderzenia. Już po chwili Wojskowi prowadzili 7:0, a dzięki skutecznej grze w obronie, tyszanie pierwsze punkty zdobyli dopiero po 3.5 minuty gry. Ekipa GKS-u z czasem otrząsnęła się i zaczęła pokazywać, że nieprzypadkowo dotarła w poprzednim sezonie do półfinału play-offów 1. Ligi, wyrzucając po drodze R8 Basket Kraków. Po pierwszej kwarcie Śląsk prowadził 23:21.
W drugiej części gry obie drużyny wymieniły po kilka celnych rzutów za trzy punkty – po stronie wrocławian trafiali Jakub Musiał i Maciej Krakowczyk. W tyskim zespole doskonale grą dyrygował pozyskany latem z Biofarmu Basket Poznań Piotr Wieloch. Do przerwy WKS prowadził nieznacznie, 40:37.
Na początku trzeciej kwarty ponownie błysnął Wieloch, który trafił szaloną trójkę przez ręce z odchylenia. Nasi rywale po raz pierwszy od początku meczu wyszli nawet na prowadzenie, ale wynik niezmiennie pozostawał na styku za sprawą znakomitej gry Aleksandra Dziewy i Roberta Skibniewskiego.
W ostatniej ćwiartce świetną zmianę dał Sebastian Bożenko. Dzięki swojej waleczności rozgrywający dwukrotnie odebrał piłkę rywalowi, co zakończyło się punktami dla Śląska. GKS odpowiadał jednak punktami Daniela Szymczaka, a żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć. Tak było niemal do samego końca – na 30 sekund przed ostatnią syreną, bardzo trudny rzut za trzy punkty trafił Tomasz Żeleźniak, dzięki czemu Śląsk prowadził 79:76. W kolejnej akcji blokiem na rywalu rzucającym zza łuku popisał się Aleksander Dziewa, a faulowany taktycznie został Maciej Krakowczyk. Nowy kapitan drużyny trafił oba rzuty osobiste, a do końca meczu zostało 7 sekund. Tyszanie zdołali zdobyć jeszcze 2 punkty, ale na więcej zabrakło im czasu – Trójkolorowi wygrali 81:78 i następnego dnia mieli zagrać w finale ze Jamalex Polonią 1912 Leszno, która pokonała w drugim meczu Biofarm Basket Poznań 102:86.
Punkty: Dziewa 22, Skibniewski 12, Krakowczyk 12, Musiał 9, Żeleźniak 7, Michałek 6, Bożenko 6, Kulon 5, Pietras 2, Leńczuk 0, Tomczak 0, Zagórski 0
Z powodu urazów w finale zagrać nie mogli Aleksander Leńczuk (stłuczony mięsień pośladkowy) i Robert Skibniewski (ból pięty). Pomimo tych osłabień drużyna Śląska do spółki z Polonią stworzyła bardzo ciekawe widowisko. Już w pierwszej kwarcie oba zespoły zdobyły po 29 punktów; w ekipie Wojskowych znakomitą skutecznością imponował Norbert Kulon, a – tak jak w półfinale – kilka punktów z ławki zapewnił Sebastian Bożenko. Wśród gospodarzy nie do zatrzymania był Tomasz Ochońko.
W drugiej części gry Wojskowi mieli duży problem z faulami – w zaledwie minutę i 22 sekundy Śląsk zanotował 4 przewinienia. Z kolei 5 minut przed końcem pierwszej połowy wszyscy środkowi WKS-u mieli na koncie po 3 faule, a z całej drużyny Trójkolorowych tylko Szymon Tomczak ani razu nie przekroczył przepisów. Polonia dobrze radziła sobie z rzutami osobistymi i wyszła na kilkupunktowe prowadzenie, które podopiecznym Radosława Hyżego udało się zmniejszyć chwilę przed przerwą. Po pierwszych 20 minutach gospodarze prowadzili 54:53.
Trzecia kwarta była najbardziej nerwowa, a obie drużyny grały punkt za punkt. Na koniec tej części gry na akcję 2+1 Aleksandra Dziewy Polonia odpowiedziała rzutem za trzy punkty Radosława Trubacza. Przed ostatnią kwartą Śląsk prowadził 71:70.
W pierwszych minutach czwartej części gry z boiska zejść musieli Karol Michałek ze Śląska oraz Szymon Milczyński i Mateusz Stawiak (były Trójkolorowy) z Polonii – wszyscy trzej przekroczyli limit fauli. Ten okres gry należał do Wojskowych, którzy dzięki twardej obronie i konsekwentnej grze w ataku wyszli na prowadzenie 85:79. Wtedy jednak koncertowo zaczęli rzucać gospodarze, którzy odblokowali się zza łuku. Za trzy punkty trafiali Kamil Chanas, Adrian Mroczek-Truskowski (kapitan Śląska w poprzednim sezonie), Stanferd Sanny i Tomasz Ochońko. 11-punktowa seria pozwoliła wyjść Polonii na prowadzenie 95:88 kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu. Nadzieje na zwycięstwo przywróciły dwie „trójki” Jakuba Musiała i dwa punkty Norberta Kulona. Kilka sekund przed końcem przy prowadzeniu gospodarzy 99:96 Śląsk przejął piłkę, a sfaulowany został Tomasz Żeleźniak. Skrzydłowy WKS-u spudłował oba rzuty – drugi z premedytacją, ale piłkę zebrali podopieczni Łukasza Grudniewskiego. Szybka kontra pozwoliła zdobyć im ostatnie 2 punkty i ustalić wynik meczu na 101:96. Jamalex Polonia 1912 Leszno zdobyła Puchar Prezydenta Miasta Leszna, a MVP turnieju wybrany został Tomasz Ochońko, bohater finałowego spotkania.
Punkty: Kulon 28, Dziewa 16, Bożenko 15, Musiał 13, Żeleźniak 7, Krakowczyk 6, Zagórski 5, Michałek 4, Pietras 2, Tomczak 0
– Pomimo porażki, bardziej podobała mi się nasza gra w meczu z Polonią. Było w nas więcej energii, entuzjazmu, a to wszystko bez względu na to, że mieliśmy mało czasu na odpoczynek i graliśmy w okrojonym składzie. Jest ochota do gry, jest entuzjazm, nikt nie musi namawiać chłopaków do wysiłku. Kibice, którzy przyszli na finał, na pewno nie mają czego żałować – obie drużyny stworzyły fajne widowisko. Nie zapominamy o tym, że to jednak wciąż tylko sparingi, które mają nam przede wszystkim dostarczać dużo dobrego materiału szkoleniowego do późniejszej analizy. Jest nad czym pracować, ale – podobnie jak Polonia – po turnieju możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość – oceniał po finale Robert Skibniewski, który w sobotę z konieczności ograniczył się do roli asystenta Radosława Hyżego.
Kolejne dwa spotkania ma też za sobą 2-ligowa drużyna rezerw. Exact Systems Śląsk Wrocław pokonał w piątek Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 68:64, w sobotę wygrał z kolei z Rawią Rawicz 75:67. W pierwszym meczu dla drużyny trenera Tomasza Jankowskiego punktowali: Malesa 14, Gordon 14, Marchewka 9, Czempiel 9, Majcherek 5, Sasik 5, Brysz 4, Żmijak 4, Mindowicz 3, Miman 1, Kozłowski 0, Burakiewicz 0. W drugim spotkaniu punkty rzokładały się następująco: Gordon 14, Czempiel 13, Kozłowski 13, Sasik 10, Majcherek 9, Żmijak 9, Malesa 4, Marchewka 3, Miman 0, Brysz 0.
Kolejnym sprawdzianem FutureNet Śląska miał być mecz z MKS-em Dąbrowa Górnicza, lecz to spotkanie zostało odwołane przez gospodarzy. Następną okazją do zobaczenia pierwszej drużyny Trójkolorowych w akcji będzie więc I Memoriał Adama Wójcika FutureNet Cup 2018. W piątek o godzinie 20:30 Śląsk zmierzy się z Elektrobud-Investment ZB Pruszków, a wcześniej WKK Wrocław zagra z Biofarmem Basket Poznań. Serdecznie zapraszamy! Hej Śląsk!